Galeria handlowa

Wyraz odnoszący się do sztuki, architektury, teatru nagle pojawił się w nowym znaczeniu. Jednych drażni, drugich nie…

Czy to poprawnie nazywać powstające w Polsce nowoczesne centra handlowo-usługowe (a czasem też rozrywkowe) słowem galeria, np. Galeria Kazimierz w Krakowie, Galeria Dominikańska we Wrocławiu, Galeria Madison w Gdańsku, Galeria Mokotów w Warszawie czy Galeria Centrum w kilkunastu miastach w kraju?

Jak to się stało, że wyraz od dawna funkcjonujący w polszczyźnie i odnoszący się do sztuki, architektury, teatru nagle pojawia się w nowym znaczeniu (dalekim od pierwotnego) i niejako zostaje narzucony odbiorcy (wszyscy jesteśmy przecież konsumentami)?

Przeciwnicy używania nazwy galeria w odniesieniu do handlu ironizują, że może się zdarzyć taka oto sytuacja. Cudzoziemiec odwiedzający na przykład Kraków, który bywał wcześniej w Galerii Medycejskiej w Luwrze, w Tate Galery w Londynie, w Galerii Borghese w Rzymie czy w National Gallery of Art w Waszyngtonie, widząc wielki napis Galeria Krakowska (jesienią otwarcie tego przybytku handlu w okolicy dworca kolejowego), pomyśli, że to właśnie tu, w jednej z sal, wisi słynna „Dama z łasiczką” mistrza Leonarda. Tymczasem kiedy wejdzie do środka, w holu powita go szyld z napisem „Ciasteczka z Krakowa” albo „Solarium Turbo Nowe Lampy”…

Pamiętam, jak przed laty (po tym, jak w krótkim czasie obrodziły w Polsce punkty wymiany walut) znajomi długo musieli tłumaczyć pewnemu Anglikowi, zafascynowanemu teatrem Cricot, że jego założyciel Tadeusz Kantor wcale nie należał w Polsce do twórców uwielbianych przez rzesze widzów, że jego sztukę można raczej określić jako mocno elitarną. – Jak to, przecież na każdym kroku spotykam napis Kantor – dziwił się obcokrajowiec…

Ale wróćmy do galerii handlowej.

Samo słowo galeria jest zapożyczeniem (fr. galerie ‘przechodnik’, wł. galeria ‘ganek kryty’), jednak niezwykle zadomowionym w polszczyźnie, przez co doczekało się mrowia definicji. Dawne słowniki języka polskiego (te z połowy lat 50.-60. ub. wieku) podawały, że galeria to: 1. ‘w pałacach XVII i XVIII w. długa sala reprezentacyjna, mieszcząca często kolekcje malarstwa i rzeźb’; 2. ‘kolekcja dzieł sztuki; salon wystawowy połączony ze sprzedażą dzieł sztuki’, np. Galeria obrazów, rzeźb; 3. ‘rodzaj podłużnego balkonu biegnącego na wewnątrz lub zewnątrz budynku, także przejście łączące dwie części budynku albo dwa budynki’; 4.  przen. ‘zbiór jednostek, przedmiotów odznaczających się osobliwymi cechami’, np. Galeria postaci, typów; 5. ‘najwyższa kondygnacja widowni w teatrze, gdzie miejsca są najtańsze’, np. Siedzieć na galerii.

W leksykonach z okresu późniejszego natrafimy na dwie dalsze definicje: 6. ‘podziemny korytarz w kopalni albo fortecy’ i 7. ‘ozdobne ogrodzenie, balustrada’, a niedługo potem po raz pierwszy odnotowane zostaje znaczenie związane z handlem galerii: 8. ‘kryty pasaż ze sklepami łączący zwykle dwie ulice’.

Można mniemać, że owo miejsce nazwano galerią dlatego, iż przypomina korytarz z salami muzealnymi, tylko że zamiast  nich i dzieł sztuki do oglądania są to sklepy i atrakcyjne towary do kupienia. Kiedy więc za jakiś czas nastał boom na otwieranie supermarketów i hipermarketów z oddzielnymi pomieszczeniami dla butików, salonów firmowych i punktów usługowych, ktoś mógł zaproponować: No to nazwijmy tę część gmachu „galerią handlową”. Spodobało się, i… tak zostało.

Może i słusznie. Przecież czyż w owej galerii handlowej nie zachowujemy się trochę tak jak w muzeum, gdy nie spiesząc się, oglądamy obrazy, rzeźby największych mistrzów? Mówię tak nie dlatego, że jestem jakoś oczarowany owym neosemantyzmem (wręcz przeciwnie – nie lubię wieloznaczności w języku), ale dlatego, że nie ma wyjścia. Słowo galeria weszło do wielu nazw własnych (Galeria Kazimierz, Galeria Mokotów, Galeria Łódzka itp.), funkcjonuje też jako określenie pospolite (mówi się często: Wielu centrom handlowym, np. „M 1” w Krakowie, „Stary Browar” w Poznaniu, „Wola Park” w Warszawie, towarzyszą galerie handlowe) i  nikt tego już nie zmieni. Po prostu trzeba przyjąć do wiadomości, że jest galeria sztuki współczesnej i jest galeria handlowa. 

Notabene Wielki słownik wyrazów obcych PWN pod red. Mirosława Bańki (wydanie 2003 r.) odnotował już ową drażniącą wiele osób definicję: ‘budynek, w którym na kilku kondygnacjach znajdują się pasaże handlowe i sklepy wielu firm (używane zwykle w nazwach własnych)’.

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top