Feralny luty…

Błędne odczytywanie daty podanej cyframi albo zapisywanie jej, kiedy nazwa miesiąca ma wystąpić słownie, spotyka się nagminnie. Forma „lutego” mało komu przechodzi przez gardło, gdy data jest w zdaniu podmiotem…

Nie wiem, dlaczego tak się dzieje właśnie w lutym, ale gdy nastaje ów miesiąc, odnotowuję najwięcej przykładów błędnie zapisanej daty, np. Koncert dla dzieci pozostających w czasie ferii w domu − 5 luty 2005, godz. 16; Spotkanie organizacyjne w sprawie wyjazdu − 13 luty 2005, godz. 12; Występ zespołu muzycznego X: Kraków, 20 luty 2005, godz. 18; Warszawa, 23 luty 2005, godz. 20. Roi się od takich czy podobnych informacji w rozmaitych ogłoszeniach, obwieszczeniach, pismach urzędowych, folderach, na plakatach (a także w gazetach!). Oczywiście w ciągu całego roku pełno jest innych wyrażeń tego typu: 10 styczeń, 5 marzec, 13 kwiecień, 3 maj, 10 czerwiec, 3 lipiec, 3 sierpień, 30 wrzesień, 15 październik, 1 listopad, 19 grudzień itp., niemniej nazwę luty trzeba określić jako wyjątkowo feralną (a swoją drogą luty wziął nazwę od staropolskiego przymiotnika luty, czyli ‘ostry, srogi’, bo wtedy panują tęgie mrozy, i miał kiedyś… 30 dni, ale kalendarz juliański odebrał mu jeden na rzecz augustusa, tzn. sierpnia).    Zastanawiam się, jaka jest przyczyna tego, że sporo osób ma kłopoty z poprawnym zapisywaniem daty (kiedy miesiąc występuje słownie) oraz jej odczytywaniem (gdy miesiąc napisany został cyfrą czy cyframi) i nie wie, iż jedynie poprawne konstrukcje to 10 stycznia, 4 lutego, 5 marca, 13 kwietnia, 3 maja, 10 czerwca, 3 lipca, 3 sierpnia, 30 września, 15 października, 1 listopada, 19 grudnia. Formy stycznia,lutego, marca, kwietnia, maja itd. mało komu przechodzą przez gardło, gdy data jest w zdaniu podmiotem (np. Dziś jest 5 lutego). Czyżby zabrakło sensownego wyjaśnienia całej kwestii w szkole? A może nie zabrakło, tylko ktoś je bagatelizuje i mówi dziś po swojemu? (hasła Wiwat Trzeci Maj; Niech się święci Pierwszy Maj też robią swoje…).

A sprawa wcale nie należy do tych z gatunku trudnych. Trzeba sobie jedynie wbić w pamięć, że w dacie między liczebnikiem a nazwą miesiąca występuje domyślny wyraz dzień, który wyklucza między nimi pozorny związek zgody, chociażby taki jak w wyrażeniach 5. zawodnik, 19. mecz, 27. spotkanie. Owa zasada nie może dotyczyć wyrażeń składających się z liczebnika i nazwy miesiąca, gdyż człon pierwszy nie jest w nich określeniem członu drugiego. Nie chodzi przecież o dziesiąty w ogóle styczeń, o jakiśczwarty luty, o piąty z kolei marzec, o trzynasty kwiecień, o trzeci maj czy o jedenasty z kolei czerwiec, a tak by właśnie należało odczytać połączenia 10 styczeń, 4 luty, 5 marzec, 13 kwiecień, 3 maj, 11 czerwiec itp.

Wystarczy więc zapamiętać, że w dacie nazwa miesiąca stoi zawsze w dopełniaczu, a więc każdorazowo jest to 10 (dzień) stycznia, 4(dzień) lutego, 5 (dzień) marca, 13 (dzień) kwietnia, 3 (dzień) maja, 11 (dzień) czerwca. Ponadto mówi się i pisze: Spotkajmy się po 20 (dniu) lutego (a nie: po 20 lutym) i Zdążyć przed 30 (dniem) marca (a nie: 30 marcem). Powie się także: Dziś jest 20 [dwudziesty] lutego, Dziś jest dzień dwudziesty lutego.

Jeśli jednak w tekście liczebnikowi towarzyszy wyrażenie w dniu albo przed dniem, to trzeba pamiętać o tym, że musi on mieć ten sam przypadek. Jedynie poprawne konstrukcje to: Zdążyć przed dniem dwudziestym lutego (a nie: przed dniem dwudziestego lutego) iWystąpić w dniu dziesiątym marca (a nie: w dniu dziesiątego marca). O tym, że nakazu tego na co dzień się nie przestrzega, przekonuje każdorazowe oglądanie posiedzeń komisji śledczej ds. Orlenu. Proszę się wsłuchać w wypowiedzi panów posłów i osób przesłuchiwanych… 

 MACIEJ MALINOWSKI

 

 

Scroll to Top