Czy wziąć przegra z wziąść?

Jak tak dalej pójdzie, nie będzie innego wyjścia…

– Czy mógłby Pan wytłumaczyć, dlaczego trzeba mówić i pisać „wziąć”? Duża część Polaków nie przejmuje się tym nakazem i używa formy „wziąść”, a nawet „wziąś”. Czy nie prościej zatem byłoby dopuścić tę drugą do użytku potocznego, a może nawet uznać za dopuszczalną w normie starannej, skoro jest tak powszechna, a nie zwalczać ją? Nie widzę raczej szans na to, by w przyszłości słowo „wziąć” się uchowało. Już dzisiaj wielu osobom, głównie młodym, wydaje się ono nie do przyjęcia. A kiedy je poprawiam, śmieją się ze mnie…  pisze internautka.

Kłopoty z czasownikiem wziąć biorą się z tego, że współcześnie mało kto zna jego budowę morfologiczną.

Nikt raczej nie przypuszcza, że de facto chodzi o czasownik przedrostkowy, składający się z przedrostka wz– (jak w bezokolicznikach wzbić się, wzbogacić się, wzbudzić, wzmóc, wznieść) i archaicznego czasownika jąć ( ‘zacząć, rozpocząć jakąś czynność)’, należący do tej samej grupy czasowników, co nająć, pojąć, objąć, podjąć, wyjąć, przyjąć, zająć, zdjąć itp.

Okazuje się jednak, że o słowie jąć wspomina się jeszcze w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny PWN (Warszawa 2004, s. 362), ale z informacji tam zawartej wynika, iż można się nim posługiwać wyłącznie wtedy, gdy mowa o czasie przeszłym (jąłem, jąłeś, jął, jęła, jęliśmy, jęliście, jęlijęły, np. Jęły [tzn. zaczęły] nim targać wątpliwości).

Dodam, że w przeszłości od czasownika jednokrotnego jąć możliwe było tworzenie form czasu teraźniejszego (jmę, jmiesz, jmie, jmiemy) i miał on również aspekt  niedokonany imać (imać się). Do tej pory mówi się, że: Ktoś ima się różnych zajęć.

Skoro już wiemy, że w rdzeniu formy bezokolicznikowej wziąć tkwi dawny czasownik jąć, wyjaśnijmy, dlaczego jota przeszła w i.

Otóż wymógł to na niej przedrostek wz-, a konkretnie wygłosowe z. Głoska z i głoska j w zetknięciu ze sobą musiały dać – nie było innej możliwości fonetycznej – nowy dźwięk, czyli ź [wźąć], zapisywany jako zi– (wziąć). Trudno bowiem było artykułować [wzjąć]….

Później forma wziąć stała się w całości podstawą słowotwórczą czasowników pochodnych powziąćuwziąć się i zawziąć się (po-wziąć, u-wziąć się, za-wziąć się), zawierających – jak widać – po dwa przedrostki (po i wz, u i wz, za i wz).

A zatem – co starałem się udowodnić – czasownik wziąć nie jest żadnym tworem sztucznym, wymyślonym przez lingwistów dla utrapienia mówiących, ale formą jak najbardziej poprawną, uzasadnioną morfologicznie, nawiązującą do starosłowiańskiego brzmienia vъzęti i czasowników vzít w języku czeskim,  uzeti w języku serbskim czy взять [vzjat’] w języku rosyjskim.

Żeby więc nie popełniać błędu, wystarczy bezokolicznik wziąć łączyć zawsze z czasownikami nająćobjąć, podjąć, pojąć, przejąć, przyjąć, wyjąć, zająć, zdjąć, w których jąć pozostało, gdyż nie było powodów fonetycznych, by na styku z przedrostkiem powstał jakiś nowy dźwięk (z łatwością artykułuje się zarówno drugą głoskę przedrostka, jak i jotę formy jąć).

Dla ugruntowania wiedzy, że chodzi o wygłosowe -ąć, można się podpierać czasownikami miąć (‘gnieść’) i piąć się (‘wspinać się, posuwać się w górę; także dążyć do czegoś’), tylko wtedy należy pamiętać o tym, że mówi się mnę, pnę się oraz mnij, pnij się, ale zawsze wezmę (a nie: weznę) i weź (a nie: weźmij).

A jednak zwyczaj językowy dużej grupy Polaków jest w tym względzie zupełnie inny (ma rację internautka).

Nie zaprzątając sobie głowy gramatyką, przez analogię do czasowników siąść, prząść,trząść, posiąść, uprząść, usiąść należących do innej grupy, w których owo ś przed ć w bezokoliczniku jest jak najbardziej poprawne i uzasadnione, gdyż powstało z rdzeniowego s albo d // dzi w formach osobowych (trzęs-ę, trzęsi-e; siąd-ę, siądzi-e) – mówią oni nagminnie wziąść.

I co z tym zrobić?

 MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top