Chciałem powiedzieć, że…; Chciałbym powiedzieć, że…

To zwroty grzecznościowe. Form trybu przypuszczającego i czasu przeszłego czasownika „chcieć” nie należy tu traktować dosłownie

Czy to poprawnie, kiedy ktoś zabierający publicznie głos – zamiast mówić wprost – rozpoczyna wypowiedź od: Chciałbym powiedzieć, że…; Chciałbym spytać o… albo Chciałem powiedzieć, że…; Chciałem spytać o…, czyli sięga bądź po formę trybu przypuszczającego, bądź po formę czasu przeszłego czasownika chcieć?

Wiele osób zżyma się na taką polszczyznę, argumentując, że jest ona nielogiczna, chodzi przecież o sytuację „właśnie się dziejącą”, mówca czy dyskutant wypowiada coś „w danej chwili”, powinien więc używać zwrotu z formą osobową czasu teraźniejszego Chcę powiedzieć, że… albo w ogóle ją sobie darować i od razu przejść do rzeczy. Kiedy tak się nie stanie, padają wtedy złośliwe uwagi słuchaczy w rodzaju: Proszę „nie chcieć”, tylko od razu „mówić”, „pytać”; Nie jest ważne to, co by ten ktoś „chciał”, lecz to, co ma do zakomunikowania, o co konkretnie pyta; Po co zabiera pan głos, skoro mówi, że „chciał”…

A jednak językoznawcy nie doszukują się w przytoczonych zwrotach niczego nagannego. Twierdzą, że nie należy „odczytywać” ich dosłownie. Tryb warunkowy czy czas przeszły w tego typu sformułowaniach pojawia się jako pewien sposób kulturalnego rozpoczynania wypowiedzi, grzecznego zwracania się do ludzi. To konwencja, zwyczaj przyjęty w tego typu sytuacjach, kiedy zabiera się głos publicznie.

Prof. Andrzej Markowski, omawiając tę kwestię w jednym z poradników (Jak dobrze mówić i pisać po polsku, Warszawa 2000), zwraca uwagę, że w polszczyźnie niektóre słowa mają nie jedno znaczenie, ale kilka, i w połączeniu z innymi wyrazami nabierają innego sensu. Tak się właśnie dzieje z omawianymi zwrotami.

Owo chciałbym w przywołanych konstrukcjach (Chciałbym powiedzieć; Chciałbym spytać itp.) nie jest równoznaczne z chciałbym obecnym w zwrotach Chciałbym mieć w niedalekiej przyszłości piękne mieszkanie; Chciałbym kiedyś pojechać na urlop na Dominikanę itp. Nie znaczy ono w tym wypadku ‘mam chęć kiedyś to zrobić i niech mi będzie wolno ją zaspokoić’. Z bezokolicznikami powiedzieć, spytać jest ono jak gdyby elementem dłuższego zwrotu Chciałbym powiedzieć, jeśli państwo pozwolą; Chciałbym spytać, jeżeli państwo nie mają nic przeciwko temu.

Tak samo formy czasu przeszłego chciałem  w wypowiedziach Chciałem powiedzieć, że…Chciałem spytać o… nie należy traktować dosłownie. To również pewien konwencjonalny sposób zwracania się do słuchaczy, zwrot równoznaczny powiedzeniu Pozwolą Państwo, że powiem

Zdaniem innego językoznawcy, prof. Bogusława Krei (Mówię, więc jestem. Rozmowy o współczesnej polszczyźnie, Gdańsk 2000), owo chciałem mogło się niechcący dostać do omawianych zwrotów z powiedzenia: Co to ja chciałem powiedzieć?; O co ja chciałem zapytać? Kiedy tak powiemy, wówczas sobie przypominamy: Aha. Chciałem powiedzieć, że…; Chciałem zapytać o… Tylko że w tym kontekście sięgnięcie po czas przeszły jest uzasadnione (nawiązujemy bowiem do niedalekiej zwykle przeszłości, kiedy to mieliśmy coś uczynić, jednak tegośmy nie zrobili).

Mówca czy dyskutant nie mają podobnych wątpliwości, nie zaczynają od pytań: Co ja chciałem państwu powiedzieć?; O co chciałem państwa zapytać? i od razu sobie odpowiadają: Tak, już wiem, przypomniałem sobie. Chciałem państwu powiedzieć, że…; Chciałem państwa zapytać o… Byłoby to z różnych względów niezręczne, wręcz niestosowne.

Nie ma innego wyjścia. Musimy przyjąć do wiadomości, że zwroty Chciałem powiedzieć, że..; Chciałem zapytać o… są formułami grzecznościowymi, a czas przeszły został w nich użyty umownie.

We współczesnej polszczyźnie znajdziemy więcej tego typu umownych sformułowań, np. Pozwoli Pani, że się pożegnam; Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że…; Niech mi będzie wolno wyrazić swoje zdanie…; Miałbym ochotę zapytać o…; Czy nie będzie nietaktem, jeśli spytam o…; Nie uzna Pani tego za niestosowność, gdy zwrócę się o pomoc … Gdyby rozumieć je dosłownie, wyszłoby na to, że nie mają sensu. Ktoś mógłby ironicznie skomentować: Dlaczego ma sobie pozwalać?; Kto mu broni pytać, wyrażać zdanie?

Zauważmy, że wówczas zwrócenie się w sklepie do sprzedawcy słowami Poproszę dwa kilo jabłek tak samo musiałoby być uznane za niepoprawne i nielogiczne. Przecież jesteśmy właśnie w sklepie i chcemy coś kupić, a więc prosimy o to. Czyżby zatem nie wystarczyło zwykłe Proszę dwa kilo jabłek?, któremu zarówno pod względem poprawności gramatycznej, jak i logiki nie da się nic zarzucić. Tak, wystarczyłoby – odpowiadam. Jednak form poproszę czy prosiłbym i tu nie należy rozumieć dosłownie. One również stanowią element formułki grzecznościowej.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top