„Bóg się rodzi”, królowa kolęd

Została napisana klasycznym dla liryki i poezji ludowej ośmiozgłoskowcem, ale znajdziemy w niej wyrafinowane środki artystycznego wyrazu: antytezy i oksymorony…

Kolędę „Bóg się rodzi”, napisaną pod koniec XVIII w. przez Franciszka Karpińskiego, poetę oświecenia, głównego przedstawiciela nurtu sentymentalnego w polskiej liryce, nazywa się niekiedy hymnem bożonarodzeniowym lub królową polskich kolęd.

W pełni na to zasługuje ze względu na wyjątkową treść i przesłanie, styl, w jakim została napisana (połączenie wzniosłości i potoczności), oraz środki artystycznego wyrazu użyte przez autora.

Owa pieśń bywa najczęściej śpiewaną kolędą w okresie Bożego Narodzenia, rozbrzmiewa zarówno w kościołach, począwszy od pasterki, jak i w domach podczas wigilii.

Nie wszyscy wiedzą, że pierwotnie nosiła ona tytuł Pieśń o narodzeniu Pańskim i wchodziła w skład zbioru 29 Pieśni nabożnych wydanego w 1792 r. przez ojców bazylianów z klasztoru w Supraślu.

Dopiero później pierwsze słowa (incipit) Bóg się rodzi… stały się tytułem omawianej kolędy, kiedy zaśpiewano ją w starym kościele farnym w Białymstoku.

Jak można się dowiedzieć ze źródeł historycznych, Franciszek Karpiński napisał ów tekst na zamówienie żony marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego Izabeli Lubomirskiej z Czartoryskich podczas pobytu w Dubiecku nad Sanem.

Znajdujemy tam również informację o tym, że pierwotnie nową pieśń śpiewano na różne sposoby, ostatecznie jednak utrwaliła się melodia w rytmie poloneza obowiązująca do dzisiaj.

Kolęda Bóg się rodzi została napisana klasycznym dla liryki i poezji ludowej ośmiozgłoskowcem (czyli każdy wers ma osiem sylab). Autor, chcąc obrazowo opowiedzieć o cudzie narodzin Chrystusa i tajemnicy Wcielenia oraz plastycznie oddać znaczenie cudu, który się dokonał w Betlejem, użył języka prostego i łatwego w odbiorze, ale jednocześnie pełnego kunsztu, wykorzystując do tego celu figury retoryczne: antytezę i oksymoron.

Antyteza jest – jak wiadomo – ‘środkiem stylistycznym polegającym na zestawieniu dwóch fragmentów znaczeniowo przeciwstawnych w jedną całość treściową dla uzyskania większej ekspresji’ (najczęściej zdań), oksymoron – ‘wyrażeniem złożonym z dwóch przeciwstawnych znaczeniowo wyrazów, wzajemnie się wykluczających’.

Dlatego pierwszy wers Bóg się rodzi, moc truchleje jedni traktują w całości jako antytezę, inni odwołują się jedynie do zdania drugiego i widzą w nim oksymoron (moctruchleje). W następnych wersach odnajdujemy dalsze oksymorony: ogień krzepnie oraz blask ciemnieje.

W dalszej części poeta wykorzystał antynomię (sprzeczność): ma granice – Nieskończony, wzgardzony – okryty chwałą, śmiertelny – król nad wiekami.

Franciszek Karpiński nazywa Boga Panem niebiosów i królem nad wiekami, mówi o nim nieskończony, okryty chwałą, a jednocześnie traktuje jako człowieka, zaznaczając, że rodzi się obnażony, ma granice, jest wzgardzony (bo począł się w stajence…) i śmiertelny.

Narodzenie Chrystusa sprawiło, że na świecie dzieją się rzeczy niewyobrażalne: moc truchleje, ogień krzepnie, blask ciemnieje

W zwrotce drugiej pada ważne pytanie zadane przez poetę: Cóż masz, niebo, nad ziemiany (dzisiaj byśmy powiedzieli: cóż masz, niebo, nad ziemian, czyli ‘ludzi, mieszkańców Ziemi’), czyli: W czym, Niebo, przewyższasz Ziemię?

Odpowiedź może być tylko jedna: teraz już w niczym nie przewyższasz, skoro Bóg zszedł na ziemię w sobie Jezusa Chrystusa i stał się człowiekiem…

Tym sposobem Słowo, czyli przepowiednia, że Zbawiciel przyjdzie kiedyś na świat, sprawdziło się, ciałem się stało i mieszkało między nami (to refren każdej zwrotki, formuła zaczerpnięta z Ewangelii św. Jana).

Na koniec kolędy Bóg się rodzi prosi się Boże Dziecię o błogosławieństwo dla Ojczyzny, opiekę nad domami (chodziło raczej o ludzi biednych, ale i o posiadłość książąt Lubomirskich) i wspieranie wszystkich wiosek z miastami. Takie jest przesłanie religijne tej pięknej, jakże poetyckiej XVIII-wiecznej pieśni, królowej kolęd.

MACIEJ  MALINOWSKI

3 komentarze

  1. W wikiżródłach w drugiej zwrotce jest „Bóg porzucił szczęście twoje.” Ja od zawsze znałam wersję:”Bóg porzucił szczęście SWOJE”( tak też śpiewało Mazowsze) aby dzielić los z ukochanym ludem. Myślę,że to był błąd w druku-gdy przepisywano z rękopisu. Najpewniej przekonałoby mnie obejrzenie właśnie rękopisu,ale gdzie on się znajduje?

    1. Zwrotka zaczyna się „Cóż masz, niebo, nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście…” – tu „twoje” pasuje nawet bardziej, bo zwracamy się do nieba i o „jego” szczęściu się śpiewa. Ale jak było w oryginale? Tego nie wiem.

      1. Dziękuję.To mnie przekonało do wersji z „twoje” . Czasem jak znamy coś ze słuchu możemy tkwić w błędnym przekonaniu przez lata. Albo słuch nas zawiódł, albo ten kto śpiewał też nie znał właściwej wersji.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top