Pisownia: Andrzej Frycz Modrzewski, Mikołaj Sęp Szarzyński

Zdaniem prof. Andrzeja Markowskiego za poprawny trzeba uważać zapis bez łącznika tych nazwisk, gdyż człon środkowy ma w nich status pośredni między imieniem a przydomkiem


Krakowska Akademia ma za patrona Andrzeja Frycza Modrzewskiego i we wszystkich dokumentach imię i nazwisko jednego z największych humanistów epoki renesansu, głoszącego śmiałe, niezależne poglądy, chcącego poprawy Rzeczypospolitej już przeszło pięć stuleci temu, zapisane jest bez łącznika. Czy słusznie?

Okazuje się, że… tak. Ale przez długi czas nie było w kwestii pisowni Andrzej Frycz Modrzewski czy Andrzej Frycz-Modrzewski zgodności językoznawców. Nawet w Wielkim słowniku ortograficznym PWN pod redakcją Edwarda Polańskiego (z 2003 r.) natrafiamy bowiem na dwojaką pisownię: pod literą «F» Andrzej Frycz-Modrzewski, a pod literą «M»: Andrzej Frycz Modrzewski (w najnowszym wydaniu z 2016 roku już to na szczęście wyeliminowano…). Czyżby chodziło o dwie różne osoby?

Na pewno nie. Trzeba tu raczej mówić o niestarannym zredagowaniu omawianych haseł. Ciekawe, że wydany kilka lat wcześniej (w 1999 r.) Wielki słownik ortograficzny języka polskiego Wydawnictwa „Wilga” pod red. Andrzeja Markowskiego zamieszcza wyłącznie pisownię bez łącznika Andrzej Frycz Modrzewski. Spróbujmy (mimo to) odnieść się do obydwu zapisów.

Pisownia Andrzej Frycz Modrzewski (bez dywizu) sugeruje, że człon Frycz może być na przykład drugim imieniem albo imieniem chrzestnym pisarza. Zapis Andrzej Frycz-Modrzewski zaś daje dwie możliwości interpretacji: że chodzi o drugie nazwisko bądź herb albo o pseudonim bądź przydomek. Wypada więc postawić pytanie, czy myśliciel nosił nazwisko złożone Frycz-Modrzewski, czy dwa imiona Andrzej i Frycz. A jeśli Frycz to pseudonim, przydomek, to jaką zastosować ortografię?

Gdyby człon Frycz oznaczał imię, wątpliwości znikłyby natychmiast − trzeba by pisać Andrzej Frycz Modrzewski (bez dywizu), tak jak Jan Maria Rokita, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Józef Szczepański.Jeśliby Frycz okazał się pierwszym członem nazwiska złożonego albo herbem, wtedy zasadna wydawałaby się pisownia Andrzej Frycz-Modrzewski (z dywizem). Całość traktowalibyśmy wówczas jak połączenie dwóch równorzędnych nazwisk albo herbu i nazwiska, np. Gustaw Herling-Grudziński, Jan Nowak-Jeziorański, Janusz Korwin-Mikke.

Gdyby natomiast określenie Frycz było pseudonimem albo przydomkiem pisarza, to zgodnie z regułą ortograficzną zamieszczoną w Wielkim słowniku ortograficznym PWN, że „w nazwiskach złożonych stosuje się łącznik także wtedy, gdy jeden z członów jest herbem lub pseudonimem (przydomkiem), np. Tadeusz Boy-Żeleński, Tadeusz Bór-Komorowski, Stefan Grot-Rowecki”, za uzasadniony należałoby uznać zapis z łącznikiem Andrzej Frycz-Modrzewski.

Ale dałoby się ów kłopot pisowniowy łatwo obejść, na przykład ująć człon Frycz w cudzysłów i napisać Andrzej „Frycz” Modrzewski (bez łącznika), tak samo jak gen. Tadeusz „Bór” Komorowski, gen. Stefan „Grot” Rowecki, nie mówiąc już o Tadeuszu „Boyu” Żeleńskim.

Pisownia. Andrzej „Frycz” Modrzewski byłaby zresztą zgodna z tendencją do stawiania na początku stałych związków wyrazowych raczej formy krótszej. Mowa tu o prawie Ottona Behaghla (Behaghela), niemieckiego filologa, który na początku XX w. (podaję za prof. Janem Miodkiem) – na materiale z wielu języków świata – odkrył, że w stałych zbitkach wyrazowych na pierwszym miejscu zawsze stoi człon krótszy, np. Pat i Patachon, ład i porządek, lelum polelum, esy-floresy, plus minus.

W wypadku przytoczonych nazwisk możliwy jest też zapis: gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, gen. Stefan Rowecki „Grot”, Tadeusz Żeleński „Boy”, a więc z przydomkiem czy pseudonimem na końcu. W tej sytuacji nie mogłaby budzić zastrzeżeń i pisownia Andrzej Modrzewski „Frycz”, gdyby ktoś chciał się nią posługiwać. Niestety, w ogóle nie funkcjonuje w polszczyźnie pisownia typu gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, gen. Stefan Rowecki „Grot” czy Tadeusz Żeleński „Boy”, a tym bardziej Andrzej Modrzewski „Frycz”.

Ale wyjaśnijmy wreszcie, czymże jest ów tajemniczy człon Frycz.

Otóż pisarz i myśliciel nazywał się Andrzej Piotr Modrzewski herbu Jastrzębiec (człon Frycz nie jest w związku z tym herbem) krypt. Philalethes Peripatheticum. Urodził się na początku XVI stulecia jako syn niezamożnego szlachcica Jakuba Modrzewskiego (herbu Jastrzębiec), dziedzicznego wójta Wolborza (ziemia sieradzka). Po uzyskaniu bakalaureatu nauk wyzwolonych w Akademii Krakowskiej młody Andrzej, już jako notariusz biskupa poznańskiego, rozpoczął pierwsze próby pisarskie. Nabrały one charakteru poważnych rozpraw po kilkuletnim jego pobycie za granicą, poznaniu Marcina Lutra i Filipa Melanchtona oraz opowiedzeniu się za reformacją.

Modrzewski pisał głównie po łacinie, a swoje teksty sygnował: Andreas Fricius Modrevius, rzadziej Andrzej Fricz Modrzewski.

Jak widać, zamiast drugiego imienia pojawia się tu człon Fricius (Fricz).

Owa tajemnicza nazwa, przekształcona ostatecznie w formę Frycz, to, zdaniem autora biografii o pisarzu Mirosława Korolki, nic innego, jak tylko przydomek pochodzący od imienia Fryderyk (pierwotnie Frydrusz), którego pisarz używał ze względów sentymentalnych. Imię to nosił bowiem (jako drugie) jego pradziadek Andrzej wywodzący się przypuszczalnie ze Śląska.

Wydaje się zatem bardzo prawdopodobne, że słowo Frycz weszło do nazwy rodzinnej, zaczęło być traktowane przez wielu jak oficjalne imię (mimo że nienadane urzędowo, niewpisane do aktu urodzenia albo chrztu pisarza), a z czasem włączono je do biogramu Andrzeja Modrzewskiego i uznano za obowiązujące (Frycz Modrzewski vel Fridrus Modrevius).

Ciekawe jednak, że w literaturze o jedynym synu pisarza pisze się często jako o Andrzeju Modrzewskim Fryczu juniorze, a nie: o Andrzeju Fryczu Modrzewskim juniorze, co by wskazywało na to, że niektórzy autorzy traktują składnik Frycz jako coś innego niż imię. Czy zatem pisownię Andrzej Frycz-Modrzewski (z łącznikiem) nazwiska wybitnego myśliciela okresu odrodzenia (ze względu na niejednoznaczność interpretacyjną członu Frycz) należy stanowczo odrzucać?

Zdaniem prof. Andrzeja Markowskiego za poprawny trzeba jednak uważać wyłącznie zapis bez łącznika Andrzej Frycz Modrzewski (a także Mikołaj Sęp Szarzyński), gdyż człon środkowy ma tu status pośredni między imieniem a przydomkiem Pisownię Sęp Szarzyński (bez dywizu) stosuje też prof. Jan Błoński, na Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego natrafimy za to w… Wielkim słowniku ortograficznym PWN. (w wydaniu z 2016 roku już to poprawiono…).

W wypadku nazwiska XVI-wiecznego poety (przedwcześnie zmarłego w wieku 31 lat) Sępa Szarzyńskiego trudniej jednak zawyrokować, jaka ma obowiązywać pisownia.

Nie do końca bowiem wiadomo, czy człon Sęp to określenie odapelatywne od wyrazu sęp ’ptak drapieżny’, czy raczej należy mu przypisać sens przenośny i funkcję przezwiskową (ktoś nazywał tak pisarza, bo ciągle miał na przykład zachmurzone lica; określenie to spodobało się Szarzyńskiemu i wprowadził je do nazwiska). Z całą pewnością nie jest to imię, brakuje jednak jednoznacznej, przekonywającej interpretacji…

Argument przytoczony przez prof. Andrzeja Markowskiego (że formy Frycz i Sęp to coś pośredniego między imionami a przydomkami) zyskał − okazuje się − większą liczbę zwolenników w Komisji Ortograficzno-Onomatycznej Rady Języka Polskiego. Sprawę rozstrzygnięto, rozbieżności zostaną wyeliminowane. Nie wchodzi więc już w rachubę zapis oboczny Andrzej Frycz Modrzewski / Andrzej Frycz-Modrzewski, Mikołaj Sęp-Szarzyński / Mikołaj Sęp Szarzyński.

Chyba dobrze się stało, ponieważ w różnych źródłach biograficznych, encyklopedycznych, historycznych itp. można było znaleźć albo jedną, albo drugą pisownię (przeważała ta bez łącznika,Andrzej Frycz Modrzewski, Mikołaj Sęp Szarzyński). Niektóre ulice, place, aleje w Polsce noszą dziś imię Polaków żyjących i tworzących w XVI w., są oni patronami szkół, uczelni, stowarzyszeń, towarzystw czy kół naukowych, literackich. Twórcy napisów na szyldach, na sztandarach, na pieczątkach czy autorzy tekstów w folderach, w broszurach, w publikacjach okolicznościowych nie będą mieli teraz rozterek ortograficznych.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top