Absolutnie

Posługiwanie się tym słowem, mającym być aprobatą czyjegoś stwierdzenia albo sądu lub odpowiedzią twierdzącą na pytanie, jest charakterystyczne dla coraz większej liczby użytkowników polszczyzny… A to kalka z języka angielskiego…

– Pytam o znaczenie słowa „absolutnie”. Często słyszę, jak ktoś coś oznajmia albo odpowiada: „Absolutnie”. I nie wiem wtedy, czy chodzi o potwierdzenie czy o zaprzeczenie. Sama używam tego przysłówka zawsze z przeczeniem, np. „Czy można to zrobić? Absolutnie nie” (e-mail od internautki doxxx@gmail.com; szczegółowe dane do wiadomości mojej i redakcji).

Posługiwanie się słowem absolutnie, mającym być aprobatą czyjegoś stwierdzenia albo sądu lub odpowiedzią twierdzącą na pytanie (np. – To jest nie do wytrzymania. – Absolutnie!; – Pójdziemy w sobotę do teatru? – Absolutnie!), jest charakterystyczne dla coraz większej liczby użytkowników polszczyzny.

Widać tutaj jak na dłoni oddziaływanie angielszczyzny, w której słowo absolutely [wym. 'æbsəlu:tli], mające rozmaity sens, może występować w charakterze wykrzyknienia i oznaczać tyle co ‘tak!, oczywiście!, jak najbardziej!, masz rację!’, a zatem wolno go użyć w celu wyrażenia zgody na to, co ktoś powiedział albo o co spytał.

Po angielsku na pytanie Are you missing the wife? (‘czy tęsknisz za żoną?’) odpowie się: Absolutely! (czyli ‘tak!, oczywiście!, jasne, że tak!’). Kiedy jednak Polaka spyta się, czy brakuje mu żony, która na jakiś czas wyjechała, a ten odpowie: Absolutnie!, informacja pozostaje dwuznaczna: nie wiemy, czy słomiany wdowiec jest z tego faktu niezadowolony, czy wręcz odwrotnie…

Dzieje się tak dlatego, że przyzwyczailiśmy się, iż w polszczyźnie od lat występuje przysłówek absolutnie (pochodzący od przymiotnika absolutny) używany w znaczeniu ‘całkowicie, zupełnie; bezwarunkowo, bezwzględnie, niezmiennie’ (pomijam kontekst filozoficzny i polityczny).

Mówi się np., że Rozmowa należała do absolutnie poufnych; Sytuacja była dla mnie czymś absolutnie nowym; Wierzył absolutnie ślepo w teorię spisku.

Częściej jednak sięga się do omawianego słowa w wypowiedziach zaprzeczonych, np. Absolutnie się z tobą nie zgadzam; To się absolutnie nie uda; Absolutnie nie powinieneś tam jechać.

I właśnie z tego powodu upowszechnił się samodzielny wykrzyknik absolutnie nie! o znaczeniu ‘nie, w żadnym wypadku’ pojawiający się jako dezaprobata czyjegoś stwierdzenia czy pytania, np. – Mamo, czy mogę wyjść na dwór? – Absolutnie nie! Masz się uczyć!; – Zgadzasz się ze mną? – Absolutnie nie!; – Czujesz się niekiedy samotnie? – Absolutnie nie!

Tak się „od zawsze mówiło i pisało” i do takiego kontekstu występowania słowa absolutnie (z przeczeniem nie) w tekstach mówionych i pisanych jesteśmy przyzwyczajeni.

Mówienie od jakiegoś czasu absolutnie! w znaczeniu ‘tak, oczywiście’, będące niczym innym, tylko kopiowaniem jednego z kontekstów angielskiego absolutely!, nie zasługuje na poparcie ze względu na to, że może ono prowadzić do zakłóceń komunikacyjnych na linii nadawca – odbiorca (vide przytoczony na wstępie przykład Czy brakuje ci żony, która na jakiś czas wyjechała?).

Owej manierze (modzie?) ulegają niestety głównie ludzie młodzi zauroczeni angielszczyzną (absolutnie! to kalka z języka angielskiego), ale nieraz słowo to celowo włącza się do scenariuszy polskich seriali, by prześmiewczo scharakteryzować bohatera czy bohaterkę.

Pamiętamy z „Klanu” ekscentryczną Annę Surmacz (w tej roli Joanna Żółkowska) kończącą prawie każdą wypowiedź nieuzasadnionym słowem absolutnie, np. Musisz dziś zostać w domu, bo jesteś przeziębiony, absolutnie!; Krysieńko, musimy się spotkać jutro w kawiarni, absolutnie!

Warto jeszcze przywołać piosenkę Wojciecha Młynarskiego… sprzed 40 lat (śpiewał ją w serialu „Droga”, w którym w roli kierowcy Marianka pomagającego ludziom wystąpił Wiesław Gołas), zatytułowaną „Absolutnie”:

Świat uśmiecha się, psiakrew, / bałamutnie, / A ja biorę gaz pod but, / raz na objazd, raz na skrót, / Byle dalej, byle w przód, / absolutnie, absolutnie.

Wojciech Młynarski nie raz i nie dwa wyśmiewał różnego rodzaju powiedzenia i maniery językowe ludzi  (vide teksty „Nie mam jasności w temacie Marioli” czy”Bynajmniej”…). Zrobił to i tym razem, wkładając w usta sympatycznego kierowcy autobusu Marianka przysłówek absolutnie…

MACIEJ  MALINOWSKI

2 komentarze

  1. „Czyżby autor na siłę szukał rymu do wyrazów bałamutnie i trutnie?” Nic bardziej mylnego. Odpowiedź na to pytanie znają zapewne widzowie serialu „Droga”. Zna ją również sam Wojciech Młynarski: „Charakterystyczna twarzyczka Wiesława Gołasa, jego rączki na kierownicy wielkiego autobusu – a ja w tle śpiewam piosenkę z czołówki serialu TVP »Droga« (1973). Ten szofer nieustannie używał słówka »absolutnie«. Dziś już to wspomnienie się zatarło, a piosenka żyje własnym życiem” (W. Młynarski, „Moje ulubione drzewo, czyli Młynarski obowiązkowo”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, s. 189).

  2. „I w tym wypadku przysłówek absolutnie pojawia się w tekście zupełnie bez sensu (czyżby autor na siłę szukał rymu do wyrazów bałamutnie i trutnie?).”
    Nie, Młynarski nie szukał na siłę rymu. „Absolutnie” doskonale pasowało w tym miejscu, pozornie bezsensownym, ponieważ główny bohater tak właśnie używał tego słowa. Co więcej, nawet gdyby nie łączyć piosenki z serialem to i tak trudno Młynarskiego posądzać o bezsensowny rym. Jest on wszak znanym prześmiewcą różnego rodzaju powiedzonek i błędów językowych. Piosenki „Nie mam jasności w temacie Marioli” lub „Bynajmniej” są doskonałymi tego przykładami.

Komentowanie jest niedostępne.

Scroll to Top