A może (ta) Ałmata?

Argumenty Polki mieszkającej w Kazachstanie wydają się godne rozważenia przez językoznawców…

Pisałem niedawno o kłopotach, jakie sprawia nam, Polakom, posługiwanie się nazwą dawnej stolicy Kazachstanu.

Jak wiadomo, nie jest to już Ałma Ata, tylko Ałmaty (kaz. Алматы).

Wygłosowe -ty sprawia jednak, że nie wiadomo, do jakiego wzorca fleksyjnego owo słowo zaliczyć:

czy uważać je za nieodmienny wyraz rodzaju nijakiego l. poj. (to) Ałmaty (do Ałmaty, z Ałmaty, o Ałmaty),

czy traktować jako postać l. mnogiej (te) Ałmaty (w Ałmatach, z Ałmatów, Ałmatom, z Ałmatami, o Ałmatach).

Analizując całą rzecz, napisałem, że może warto w tej sytuacji zakwalifikować nazwę Ałmaty do tej samej grupy, co rodzime wyrazy rodzaju męskiego (ten Ałmaty), skoro w języku kazachskim wyraz ten jest przymiotnikiem i znaczy ‘bogaty jabłka’ (oparłem się na wyjaśnieniu znalezionym w dendrologicznym leksykonie internetowym „Drzewa i Krzewy” http://www.drzewa.net/artykul/23).

Mówiłoby się więc zawsze i pisało Jadę do Ałmatego, Ałmatemu przytrafiło się nieszczęście; Wygraliśmy w Ałmatym (jako Grozny, do Groznego, w Groznym).

Do takiego postawiania sprawy (tzn. rozstrzygnięcia raz na zawsze wątpliwości gramatycznych wyrazu Ałmaty) skłonił mnie rozgardiasz, jaki panuje w polskich tekstach, kiedy pojawia się tam nazwa byłej stolicy Kazachstanu.

Jedni autorzy piszą: Jadę do Ałmaty; Wracam  z Ałmaty; Mówię o Ałmaty, co brzmi dziwnie, sztucznie; inni bez żadnych oporów: Byłem w Ałmatach; Ałmatom nic nie mogę zarzucić; Miałem przygodę z Ałmatami; Za jakiś czas napiszę więcej o Ałmatach.

Jeszcze inni w ogóle nie wiedzą o tym, że od 1998 r. obowiązuje nowa nazwa, i trwają przy Ałma Acie albo Ałma-Acie (zostawmy to bez komentarza).

Powiem szczerze, że analizując ową kwestię, chciałem trochę wywołać temat, ponieważ milczą w rzeczonej sprawie językoznawcy (nie ma hasła Ałmaty w słownikach).

Dlatego niesłychanie ucieszyłem się z korespondencji otrzymanej od internautki, Polki mieszkającej w Kazachstanie (ziemianowicz@pactec.kz).

Otóż p. Joanna podzieliła się ze mną niezwykle cenną uwagą dotyczącą nazwy Ałmaty, co być może okaże się języczkiem u wagi w sprawie opowiedzenia się leksykografów za jedynie słuszną (jeśli przyjmą oni do wiadomości ów argument) postacią graficzną wyrazu Ałmaty i zakwalifikowaniem go to takiego, a nie innego wzorca fleksyjnego.

W e-mailu do mnie internautka pisze tak:

„(…) Słyszałam inną wersję powstania nazwy Ałmaty, albo inaczej zdeformowania nazwy Ałma Ata. Wydaje mi się, że nie można wymagać (…) dokładnego tłumaczenia z języka kazachskiego na polski nazwy Ałmaty, bo mamy tutaj do czynienia z kazachską nazwą Ałma Ata, która została przez Rosjan zmieniona na Ałmata, a następnie przez Kazachów przemieniona ponownie (ale tylko w części) na Ałmaty.

Kazachowie nie potrzebowali owej »poprawki«, ponieważ końcówka -a wygląda tak, jak gdyby chodziło o formę rosyjską. Tymczasem oni nie chcieli, żeby nazwa ich miasta brzmiała »po rosyjsku«. Z drugiej strony mieli świadomość tego, że nie należy drastycznie jej modyfikować, czyli całkowicie wracać do źródła, gdyż ich miasto znane jest na świecie pod taką przecież postacią.

Za przykład niech posłuży kazachskie imię mojej koleżanki, Żanara. Większość rosyjskojęzycznych mieszkańców Kazachstanu wymawia je właśnie w ten sposób – ona natomiast jest temu przeciwna, twierdzi, że należy do niej mówić Żanar, bez dodawania ruskiej końcówki -a , bo Żanara to zrusyfikowana forma kazachskiego imienia Żanar.

Innym przykładem może być kazachskie słowo apaj, czyli ‘babcia’, oraz ataj ‘dziadek’. Kazachowie, głównie ci rosyjskojęzyczni, w odniesieniu do bliskich członków rodziny posługują się oczywiście tymi formami, ale (…) wnuczęta zdrabniają apaj, ataj i mówią apaszka lub ataszka, a więc używają kazachskich słów z ruskimi końcówkami i ruską odmianą, słów, które teoretycznie nie powinny istnieć w ich języku, ale istnieją.

Wydaje mi się, że tego samego typu zamieszanie panuje z nazwą Ałmaty. W języku kazachskim oficjalnie ona występuje, ale ludzie na co dzień mówią inaczej. Ja sama posługuję się nazwą tego miasta »z rosyjska«: Ja jedu w Ałmatu; Ja była w Ałmatie; Ja słyszała o Ałmatie; Ona prijehala iz Ałmaty. Sądzę, że podobnie można by potraktować całą rzecz w języku polskim, czyli opowiedzieć się jednak za postacią (ta) Ałmata. Nie badałam tego od strony naukowej, ale nie przekonuje mnie wersja (ten) Ałmaty, Ałmatego, Ałmatemu, o Ałmatym. Słowo (ta) Ałmata brzmi według mnie najbardziej naturalnie”.

Konkluzja nasuwa się chyba sama.

Kto wie, może więc najprostszym (i najlepszym?) rozwiązaniem byłoby uznanie za obowiązującą w polszczyźnie nazwy (ta) Ałmata, nawiązującej do poprzedniej (Ałma Ata) i mającej ten sam rodzaj?

Raz na zawsze znikłyby problemy gramatyczne (jak przy nazwie Ałmaty). A zatem (ta) Ałmata, a nie żadne(to) Ałmaty ani (te) Ałmaty albo (ten) Ałmaty.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top