Stać po chleb (nie: za chlebem)

Trzeba uważać, bo dosłowne odczytanie owego zwrotu może być zupełnie inne…

− Za czym kolejka ta stoi? − Po szarość…  − Na co w kolejce tej czekasz? − Na starość… − Co kupisz, gdy dociśniesz się wreszcie? −Zmęczenie… − Co przyniesiesz do domu? − Kamienne zwątpienie… − pisał przed laty wymownie Ernest Bryll, a śpiewała ekspresyjnie Krystyna Prońko.

Niewykluczone, że poeta celowo posłużył się w dialogu mało udanym składniowo zwrotem Za czym kolejka ta stoi? zamiast: Po co kolejka ta stoi?, ponieważ w czasach PRL-u forma po co wyrażała raczej bezcelowość, bezsensowność omawianej czynności (Po co, czyli ‘niepotrzebnie’ kolejka ta stoi, bo i tak niczego nie przywiozą...). Ale proszę zauważyć, że odpowiedzią na pytanie:Za czym kolejka ta stoi? było już stwierdzenie: Po szarość…, a nie: Za szarością. 

Tak czy inaczej trudno nie wytknąć Bryllowi, że wprowadził do polszczyzny ogólnej sformułowanie Za czym kolejka ta stoi? (z pewnością była to licentia poetica, licentia grammatica), które zostało podchwycone, wbiło się ludziom w pamięć i niezwykle chętnie bywa używane do dziś (szczególnie w języku potocznym) w znaczeniu ‘co tu sprzedają?’, ‘co przywieźli?’, ‘co ciekawego oferują?’. Już nie tylko stoi się za chlebem, za mięsem czy w kolejce za chlebem, za mięsem (teraz na szczęście to rzadkość), ale także chodzi za butami (czyli żeby znaleźć dla siebie coś odpowiedniego), jeździ za towarem (jeśli prowadzi się działalność handlową i chce się coś niepowtarzalnego oferować do sprzedaży ) albo ugania się za klientem (tzn. żeby go przyciągnąć)

Chciałoby się jednakowoż zapytać, czy ci, którzy, nie zastanawiając się zbytnio, tak mówią bądź piszą, wiedzą, że dosłowne odczytanie owych zwrotów może być zupełnie inne! No bo czy to chleb stoi przed kimś w ogonku? czy mięso zajęło sobie miejsce w kolejce? albo czy towar coś nabroił i przed kimś ucieka bądź klient? Stoi się zawsze po coś (np. po świeży chleb, po ulubione i dobre wędliny, po bilety na pociąg itd.), tak samo kolejka musi być po coś, a nie: za czymś.

Zdaniem prof. Witolda Doroszewskiego, zwrot stać za chlebem − gdyby go jeszcze analizować z innej strony − zawiera dodatkową niedorzeczność. Otóż czasownik stać oznacza ‘nieruchomość’, całość zaś zwrotu należy rozumieć jako ‘kierowanie się ku chlebu, dążenie do dostania go’. Pod względem składniowym jest to więc taka sama konstrukcja jak stać za ścianą, stać za szafą, to znaczy klasycznie wyrażająca ‘miejsce znajdowania się’, a nie ‘ruch w jakimś kierunku’. Kto wbrew ostrzeżeniom przyzwyczai się do stania za czym − ostrzegał przed wielu laty językoznawca − będzie z pewnością nagminnie używał przyimka za również z innym czasownikami, ale w błędnych połączeniach, np. szukać za czymś, wiercić za czymś, wyglądać za czymś itp. (zamiast szukać coś, wiercić coś, wyglądać czegoś). Dodawał, że na upowszechnienie się wyrażenia za chlebem mógł wpłynąć tytuł noweli Henryka Sienkiewicz „Za chlebem” (z oczywistych względów miało to znaczyć mniej więcej tyle co ‘w poszukiwaniu chleba, lepszego życia, lepszej przyszłości’).

Z kolei prof. Andrzej Markowski zauważa, że powiedzenie − przykładowo −  stać za meblami bywa dwuznaczne: dla jednych będzie oznaczać dawną ‘normalną sytuację kolejkową’, dla drugich − ‘usytuowanie kogoś względem mebli w pokoju’ (np. Stał za meblami i nie było go widać). Jeżeli więc sytuacja nas do tego nie zmusza – zachęca profesor – stójmy po prezenty, po słodycze, po książki, a nie: za prezentami, za słodyczami, za książkami. 

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top