Polecamy supertorty i ekstraciasta

Piszący nie odczuwają tych określeń jako całości, lecz sądzą, że mają do czynienia z dwoma wyrazami…

Okazuje się, że wciąż wiele kłopotu przysparza Polakom pisownia wyrazów z cząstkami obcymi, takimi jak: ekstra-, mini-, super-, wice-.

Choć zasada jest prosta i mówi o tym, że należy je pisać zawsze łącznie z przymiotnikami i rzeczownikami, które nie są nazwami własnymi, nagminnie spotyka się błędne ekstra kredyt, mini-spódniczka, super oferta, wice-dyrektor.

Dzieje się tak dlatego, że piszący nie odczuwają tych określeń jako całości, lecz sądzą, iż mają do czynienia z dwoma wyrazami. W dodatku pisownia typu ekstrazadanie, miniankieta, superrower, wiceedytor jest strasznie dziwna, wręcz rażąca, co upewnia autorów w przekonaniu, że słowa te muszą być pisane oddzielnie.

Kiedy w pewnej krakowskiej cukierni właściciele polecali supertorty, ekstraciasta i arcyświeże kanapki, kupujący długo wczytywali się w treść oferty i nie kryli zdziwienia, że to poprawnie…

Ale jak przepis o łącznej pisowni cząstek ekstra-, mini-, super-, wice– ma się upowszechnić i zapaść ludziom w pamięć, skoro „Super Express” (językoznawcy dopuszczają taki zapis wyłącznie w nazwie gazety czy programu telewizyjnego „Teleexpress”) nagminnie zamieszcza tytuły w rodzaju: super sport, super temat, supermarkety wychodzą z super ofertami, banki oferują ekstra kredyty (albo wręcz extra kredyty), a zastępcy dyrektorów czy prezesów piszą o sobie na wizytówkach bądź w pismach do kontrahentów: wice-dyrektor, wice prezes (albo vice dyrektor, vice-prezes!).

Czy nie jest zastanawiające, że ktoś, kto przygotowuje ofertę dla Géanta czy Carrefoura, nie popełnia błędu w słowie supermarket (łącznie), ale pisze: super oferta, super towar, super niespodzianka? Nie mogę też zrozumieć, dlaczego w działach sportowych gazet na jednej stronie obok siebie widuje się ekstraklasę (I ligę) i ekstra gola czy ekstra zagranie napisane, a jakżeż, oddzielnie!

Nie ma co oczekiwać, że językoznawcy zmienią decyzję w kwestii łącznej pisowni cząstek obcych z przymiotnikami i rzeczownikami. Obserwuje się raczej coś odwrotnego…

Przez dłuższy czas obowiązywała np. w polszczyźnie zasada, że wyrazy z cząstką eks- (’obcy, dawny’) pisze się z łącznikiem, np. eks-mąż, eks-premier. Od niedawna możemy już pisać: eksmąż, ekspremier. Podobna zmiana spotkała wcześniej pisownię cząstek zapożyczonych mini-, midi-, maksi-. Kiedyś (jeszcze w latach 60.) pisało się: mini-sukienka, midi-spódniczka, maksi-płaszcz, teraz wyłącznie minisukienka, midispódniczka, maksipłaszcz.

Może więc nadeszła pora, by autorzy słowników zezwolili na pisanie nibyczłowiek, nibygotyk, nibyludowy, a nie tylko nibyjagoda, nibynóżka, nibyliść (terminy przyrodnicze).

Już na początku lat 70. upominał się o skasowanie łącznika we wszystkich wyrazach z niby- (z wyjątkiem połączenia typu niby-Polak) prof. Stanisław Jodłowski. Dodawał, iż można by tak postąpić nawet z quasi- i pisać: quasinauka, quasiopiekun.

Te ostatnie formy nie znalazły uznania innych autorytetów (chyba słusznie, bo byłoby to trochę po łacinie, a trochę po polsku), ale stały się inspiracją do zapisu obowiązującego od paru lat: kwazinauka, kwaziopiekun (formy te znajdują się w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN prof. Andrzeja Markowskiego).

Proszę zauważyć, że nie ma w nich łącznika, a skoro tak, aż się prosi o to, żeby zniknął on z połączeń niby-człowiek, niby-gotyk (niby- to przecież polski odpowiednik cząstki quasi-). Jest to jeszcze jedna propozycja „Angory”, by uprościć przepisy pisowni tam, gdzie to możliwe.

MACIEJ MALINOWSKI

Scroll to Top