I Czeczeni, i Czeczeńcy

Mówiąc „Czeczeniec”, ludzie wcale nie nadają temu określeniu zabarwienia ujemnego, jak w wypadku „Japońca”, „Italiańca”, „Amerykańca”, „Filipińca”, „Meksykańca”. Negatywne za to odczucia wywołuje u wielu Polaków jak najbardziej poprawna nazwa „Ukrainiec”…

W poprzednim numerze „Angory” z okładki bił wielki tytuł „Czeczeni. Czy po wydarzeniach w Biesłanie możemy im zaufać?” No właśnie… Czy nie należało napisać Czeczeńcy? Przecież są Ukraińcy, Czarnogórcy, Słoweńcy, Słowińcy (mieszkańcy Wybrzeża Słowińskiego na północy Polski)?

Okazuje się, że za poprawne językoznawcy uznają zarówno określenia Czeczen, Czeczeni, jak i Czeczeniec, Czeczeńcy. Należy bowiem pamiętać o tym, że obce nazwy własne mają to do siebie, iż czasem zachowują formy wariantywne bardzo długo, aż w końcu zwycięży jedna (albo i nie). Dobrym na to przykładem jest chociażby różnica między Finem i Finlandczykiem oraz przymiotnikami fiński, finlandzki. Według słowników języka polskiego Fin to ‘mężczyzna narodowości fińskiej’, a Finlandczyk ‘obywatel Finlandii’. Z kolei fiński znaczy ‘ dotyczący narodowości’ (np. język fiński), a finlandzki ‘ dotyczący przynależności państwowej’ (np. obywatel finlandzki).

Z obocznością Czeczen/Czeczeniec nie ma tego kłopotu, co z Finem i Finlandczykiem, gdyż i jedna, i druga forma oznacza ‘człowieka narodowości czeczeńskiej, mieszkańca Czeczenii’. Chodzi raczej o rozstrzygnięcie, która ostatecznie postać gramatyczna jest lepsza i którą należałoby propagować. Dziś w słownikach, encyklopediach zamieszcza się obydwa te określenia, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było natrafić bądź wyłącznie na nazwę Czeczeńcy (np. Mała encyklopedia powszechna PWN z 1959 r.), bądź tylko na Czeczeni (Encyklopedia powszechna PWN z 1973 r.).

Specjaliści od kultury języka (mówi się o nich kolokwialnie kulturyści) wskazują raczej na formy Czeczen, Czeczeni jako te, które winny obowiązywać, argumentując, że te z końcówką -niec przeniesione zostały z języka rosyjskiego. Dlatego głównie w tekstach pisanych daje się zauważyć przewagę w użyciu określeń Czeczen, Czeczeni. Ciekawe natomiast, że na co dzień − w rozmowach, dyskusjach, wystąpieniach itp. − częściej słyszy się Czeczeniec, Czeczeńcy.

Zdaniem prof. Jana Miodka Czeczeniec, choć dłuższy o jedną zgłoskę od Czeczena (a więc mniej ekonomiczny), jest jednak od Czeczena – dzięki przyrostkowi -ec – słowotwórczo wyrazistszy, ekspresyjniejszy, a przy tym jednoznacznie wskazuje na etniczny charakter nazwy. Proszę zauważyć, że mówiąc Czeczeniec, ludzie wcale nie nadają temu określeniu zabarwienia ujemnego, jak w wypadku Japońca, Italiańca, Amerykańca, Filipińca, Meksykańca. Negatywne za to odczucia wywołuje u wielu Polaków jak najbardziej poprawna nazwa Ukrainiec. Dlatego niektórzy „reformatorzy” języka proponują zamienić ją na… Ukraińczyk, bo jest przecież Japończyk, Afgańczyk, Albańczyk, Wietnamczyk, Kubańczyk, Koreańczyk, Peruwiańczyk, Pakistańczyk i in. Teoretycznie wszystkie te nazwy mogłyby mieć zakończenie -eniec (Japoniec, Afganiec, Albaniec, Wietnamiec, Kubaniec, Koreaniec, Peruwianiec, Pakistaniec) – padają argumenty.

MACIEJ MALINOWSKI

 

Scroll to Top