15, 19 to [pjetnaście], [dziewjetnaście]

Wymowa niektórych liczebników przysparza Polakom sporo kłopotu…

Znam wiele osób, które liczebniki piętnaście, dziewiętnaście wymawiają tak, jak się pisze, a więc z zachowaniem samogłoski nosowej ę. Tymczasem żeby być w zgodzie z pewną regułą fonetyczną, tzn. mówić [pjetnaście], [dziewjetnaście], czyli z pełnym odnosowieniem ę.

Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że jest to wyjątek od obowiązującej zasady ortofonicznej, ponieważ zwykle przez spółgłoskami zwartymi (p, b, t, d, k, g) oraz zwarto-szczelinowymi (c, dz, cz, dż, c, dź) – przepraszam, ale konieczne okazało się w tym miejscu wprowadzenie do tekstu terminów gramatycznych – samogłoska ę przechodzi w en albo w em, a samogłoska ą – w on lub om.

Przykładowo piszemy: tępy, zęby, będę, sędzia, kąpać, błądzić, sęk, tęga, okrągły, pączek, więc, jędza, święty, ale wymawiać musimy: [tempy], [zemby], [bende], [sendzia], [kompać], [błondzić], [senk], [tenga], [okrongły], [ponczek], [wienc], [jendza], [świenty].

Dlaczego w takim razie w wypadku form piętnaście, dziewiętnaście dzieje się inaczej, tzn. dlaczego nie tylko wymowa z wyraźnym ę [pjętnaście], [dziewjętnaście], ale i ta z en [pjentnaście], [dziewjentnaście] uchodzi za niepoprawną, skoro ę występuje przed t , tzn. przed spółgłoską zwartą?

Otóż w pozornie niebudzących zastrzeżeń formach [pjentnaście], [dziewjentnaście] doszło po prostu do uproszczenia grupy spółgłoskowej -ntn-, zawierającej dwa n, inaczej mówiąc − wyeliminowania z wymowy jednej z nich. Podobna redukcja nastąpiła w niektórych innych liczebnikach, np. sześćdziesiąt i sześćset. Nie mówi się [sześćdziesiont], [sześćset], tzn. z wyraźną artykulacją wszystkich głosek -śćdz’-, tylko [sześdziesiont], [sześset], a potocznie nawet [szejset].

Proszę zauważyć, że jeśli chodzi o inny liczebnik, szesnaście, to uproszczona wymowa wpłynęła w końcu i na pisownię. Mało kto wie, że szesnaście jest zrostem powstałym z wyrażenia sześć na dziesięcie (co znaczyło ‘sześć powyżej dziesięciu’), podobnie jak jedenaście utworzone zostało z ‘jeden na dziesięcie’, dwanaście z ‘dwa na dziesięcie’, trzynaście z ‘trzy na dziesięcie’ itd. (przyczyna redukcji cząstek w tych liczebnikach była prozaiczna: utrudniało to szybkie liczenie). Sześć na dziesięcie nie przeszło, jakby się można było spodziewać, w formę pisowniowąsześćnaście ani w sześnaście, tylko w szesnaście, a więc ć w liczebniku sześć odpadło, a ś stało się twarde. Mówimy więc dziś [szesnaście], ponieważ uznano, że postacie [sześćnaście], [sześnaście] są nienaturalne, a nawet gwarowe. Forma szesnaście została też ostatecznie wprowadzona do pisowni.

Skoro jesteśmy przy trudnej fonetyce dotyczącej liczebników, to wspomnijmy jeszcze o trzech innych, także sprawiających rodakom sporo kłopotu: pięć, pięćdziesiąt i pięćset. Otóż warto zapamiętać, że mówi się [pjeńć], a nie: [pjęć] czy [pińć], [pjeńdziesiont], a nie: [pjęćdziesiont] ani [pjędziesiont], ani [pjendziesiąt], ani [pińdziesiont], oraz [pjeńćset] albo swobodnie [pjeńcset], a nie: [pjęćset] czy [pjeńset] ani [pińcet].

Jako powód pojawienia się w wymowie owych liczebników połączenia zamiast en podaje się tutaj oddziaływanie na n miękkiej głoski ć i dz’. W dodatku nietrudno dostrzec, że w liczebnikupięćdziesiąt z artykulacji „wypadło” ć, które jednak pozostało w liczebniku pięćset – mówi się, jak już wspomniałem [pjeńćset], a nie: [pieńset]. Stało się natomiast co innego: w swobodnej polszczyźnie dopuszcza się wymowę [pjeńcset], a więc widać, że pod wpływem twardej spółgłoski s stwardniało również ć.

MACIEJ MALINOWSKI

 

Scroll to Top